h3.post-title {text-align: center;}

czwartek, 12 lutego 2015

"Naciśnij mnie" czyli o geniuszu Tullette-a

Do tego dlaczego warto czytać dzieciakom i jakie korzyści z tego płyną jeszcze wrócę, dzisiaj chciałam skupić się raczej na konkretnej książce.
Do zakupu „Naciśnij mnie” Harvey Tullette-a skusiłam się po przeczytaniu recenzji w Internecie.
Nie ukrywam, że zaintrygowały mnie słowa o jej geniuszu i prostocie. Zaczerpnęłam więc dodatkowej opinii i złożyłam zamówienie.
Kiedy w końcu mogłam namacalnie stwierdzić, że książka ma całkiem miły "dizajn", dotarło też do mnie, że trzymałam w ręce prawdziwy dziecięcy bestseller, małą kwadratową książeczka z trzema kropkami na okładce.Zawołałam syna i już dużej nie zwlekając wręczyłam mu podarunek. 
„Naciśnij mnie!” Wołała do nas mała, żółta kropka na środku pierwszej stronicy. Postąpiliśmy według polecenia i stało się! W całości zostaliśmy wciągnięci w niezwykłą zabawę.
- Jak to? - dopytywało moje dziecko, kiedy to z jednej kropki zrobiły się dwie, a później zaczęły zmieniać kolor, ułożenie, spadały, wirowały, robiły się duże i małe, gasło i zapalało się światło…
Prawdziwe cuda!
Starszy śmiał się tak głośno, że do pokoju zawitał tato. Zrobił wielkie oczy widząc jak pochylając się nad książką klaszczemy z całych sił.
- tato, zobacz - zawołał radośnie syn – zobacz, jaką zrobiłem dużą kropę!
Faktycznie kropka zrobiła się tak wielka, że zupełnie nie mieściła się na stronie… 
Jak ta książka to robi? Jak wciąga do zabawy dziecko? Co się dzieje, że na tych 56 stronach jej autor wyłowił całą sentencję dobrej zabawy małego dziecka?
Jestem zdania, że jej geniusz opiera się na wykorzystaniu środków z poprzedniego stulecia. 
Książka nie mówi, nie gra, nie drży, pokuszę się o więcej! Ona nic nie robi!
A przecież to nie do pomyślenia by książeczka „nic nierobiąca” w dzisiejszych czasach nazywała się interaktywną i w dodatku zachwycała dzieci.
W tym momencie składam wielkie pokłony autorowi. Udowodnił wszystkim, że w dobie ogromnego rozkwitu technologii, kiedy to książeczki same czytają, te kilka kropek może być zajmujące.
Muszę powiedzieć, że całą rodziną bawiliśmy się wyśmienicie, począwszy od najmłodszego na najstarszym kończąc.

„Naciśnij mnie” ma status książkowej gwiazdy! Została uznana za jedną z najlepszych książek dla dzieci 2011 roku! Ja również z przyjemnością stwierdzam, że nie zawiodłam się i cieszy mnie, że wyposażyłam biblioteczkę naszych dzieci o tą pozycję.

Gorąco polecam!
___________________________________________________________________________________

Wioletta Wiśniecka - absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Nauczyciel wychowania przedszkolnego.  Prywatnie mama i żona.Miłośniczka literatury, fotografii i rękodzieła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz jest dla nas ważny. Dziękujemy!